„Nie udało mi się. A który ty raz żyjesz?”
Przytacza słowa swojej matki Ewa Woydyłło-Osiatyńska
w wywiadzie programu „Imponderabilia” Karola Paciorka.
To pytanie może być kluczowe, gdy stajemy w obliczu porażki. Zwykle postrzegamy nasze niepowodzenia jako ostateczne, ale psychodynamicznie patrząc, każda porażka to jedynie część procesu, który kształtuje naszą tożsamość. Może nie chodzi o „udanie się” w tradycyjnym sensie, ale o zdolność do adaptacji, nauki i przekształcania wewnętrznych konfliktów, które powodują, że wciąż powracamy do tych samych trudności. ??
Pytanie o to, który raz żyjemy, może sugerować, że każdy moment w naszym życiu to jakby osobny „nowy początek” – proces ciągłej regeneracji i transformacji. ? Nie chodzi o unikanie porażek, ale o to, jak przeżywamy te momenty i jak możemy się przez nie zmieniać. Być może to, co uznajemy za porażkę, jest tylko kolejną fazą w naszym rozwoju, w której uczymy się więcej o sobie, o swoich lękach i nieświadomych pragnieniach. ✨
Zatem, zamiast rozpaczać nad „niepowodzeniem”, warto zapytać siebie:
Co ta sytuacja może mi powiedzieć o tym, kim jestem i jakie mechanizmy obronne mnie kierują❓